niedziela, 2 lutego 2014

Dzisiaj trochę o ĆWICZENIACH



Ćwiczenia oddechowe już były, więc teraz fizyczne :)
Nas styl życia sprawia, że coraz mnie się ruszamy, często wiele godzin spędzamy przed komputerem, czy przed telewizorem, zamiast wyjść na spacer, czy pobiegać. Dlatego zarówno w przypadku koni, jak i jeźdźców BARDZO WAŻNE jest przywrócenie dobrej kondycji fizycznej. Jesteśmy wymagający co do swoich koni, prawda? Treningi "od deski do deski", ale czy zastanawialiście się, czy "Hmm, ja też powinnam poćwiczyć?" Sama jazda konna nie wystarcza, trzeba się rozciągać i wzmacniać mięśnie...
Dla nas jeźdźców bardzo trudne jest wykorzystanie naszej pionowej postawy ciała, czyli zachowanie równowagi i utrzymanie wszystkich kręgów kręgosłupa w odpowiedniej i wygodnej linii, elastycznie, od głowy do kości ogonowej. Wygięcie, wykoślawienie, wykrzywienie... Najmniejszy błąd postawy musi zaraz zostać zrównoważony przykurczeniem jakiejś części ciała: nóg przyśrubowanych do siodła, ramion pochylających się do przodu, ręki zbyt usztywnionej...
Te wszystkie elementy, które zakłócają harmonię i ruchy podczas jazdy konnej.

"Nawet jeżeli nie istnieje perfekcja, to nie uzyskamy swobody i ekspresji ruchów bez pozbycia się napięć mięśniowych" Michel Robert

Dlatego, każdy z nas powinien codziennie wykonywać zestaw ćwiczeń, które uelastyczniają kręgosłup :)
To tylko chwila, a później jaki efekt! :)

Przedstawię Wam jedno ćwiczenie, które świetnie pokazuje współgranie stawów biodrowych, kolanowych i skokowych w półsiadzie i kłusie anglezowanym oraz podczas amortyzowania skoków !

Stań przed otwartymi drzwiami, tak by klamki złapać jedną w prawą, drugą w lewą rękę. Ugnij kolana, stopy równolegle, wyprostuj plecy i zacznij robić lekkie przysiady. Na początek po 2 serie po 10, póżniej z dnia na dzień można zwiększać ich liczbę, aż dojdziecie do 50 :)

Pamiętaj, czas który poświęcimy na poprawienie naszej kondycji fizycznej, nigdy nie będzie stracony, a pomożę w poprawie umiejętności, niezależnie od poziomu, na którym jesteśmy.

Wzdrowym Ciele zdrowy duch, dla komfortu jeźdźca i konia!!!

Polecam Wasm książkę "Świadoma Jazda konna" Mary Wanless

sobota, 1 lutego 2014

Dzisiaj chciałabym Wam przybliżyć jak ważny jest ODDECH.

Może się to Wam wydawać, że to coś naturalnego, oczywiście, ale tylko gdy śpimy, nasz oddech się normuje, ciało się rozluźnia i jest spokojne. Ale w ciągu dnia są różne sytuacje, czy to w szkole, czy w pracy, codziennie spotykamy się z czymś co nas zafascynuje, czy zasmuci, wtedy nasz oddech się zmienia, a co za tym idzie nasze tętno. Często też wpływ innych ludzi wpływa na nasz oddech, np stresujemy się oceną innych, ternerem, szczerze? Nie ma się czym stresować, trzeba wtedy  WYLUZOWAĆ.
Taka ciekawostka, gdy podchodzimy do konia, to on już 20 metrów, zanim do niego podejdziemy, wie jakie mamy tętno i i oddech, wie z jakim nastawieniem do niego idziemy "czyta naszą energię". Czasem, gdy podchodzimy do konia, a on zachowuje się nerwowo, to prawdopodobnie, my jesteśmy tego przyczyną, czasem się też tak zdarza, że podchodząc do konia, na łące, czy padoku, on od nas ucieka, być może to jest spowodowane naszym nastawieniem NIEKONIECZNIE złym :) Spróbujcie być MEGA radośni i podejdźcie do spokojnego konia, on zacznie się albo odsuwać, albo podchodzić bliżej, gdy się śmiejemy, najczęściej nasz oddech przyspiesza.
 Do czego zmierzam, gdy pracujemy z końmi z ziemi powinniśmy oddychać jak najbardziej naturalnie, nie denerwować się, że coś nam nie idzie, nie frustrować, tylko ODDYCHAĆ. Wydy nasz oddech staje się płytki i szybki. To samo tyczy się jazdy, gdy coś nam nie wychodzi, bo np mamy gorszy dzień, ktoś nas zdenerwował, lepiej zejść z konia, bo będzie jeszcze gorzej, on wie, że się denerwujemy i denerwuje się z nami, takie zjawisko nazywane jest "neuronami odbijającymi" tak jak ty się czujesz, czuje się Twój koń. Gdy jak koniowi coś nie wychodzi, bo często jeźdźcy są zbyt wymagający co do swoich koni, zbyt ambitni, to lepiej pomyśleć "Ale przecież on nie kazał mi na siebie wsiadać i robić TE dziwne rzeczy". Najlepiej wtedy Wziąć "3 GŁĘBOKIE WDECHY" pomyśleć, zastanowić się, "co poszło nie tak?" Przejść się z koniem, odsapnąć, uśmiechnąć się, pogłaskać konia i nasz oddech jak i tętno będą już lepsze... :) Oddech też wpływa na samą jazdę, gdy wypuszczamy powietrze, nasza przepona się obniża, dosiad staje się głębszy, więc gdy anglezujemy, normujemy oddech, wstając nabieramy powietrza (Przypływ), siadając w siodło wypuszczamy (Odpływ).  Porównuję to do fal morskich :) Przed jazdą też dobrze pooddychać. Gdyż przy czyszczeniu, męczymy się, śmiejemy, to czasem powoduje ekscytację, której bardzo wrażliwe konie "się boją" nie każdy koń jest "odporny" na taką energię, stresujemy się, a do jazdy najlepiej podejść "na luzie" i z ODDECHEM :)
 Na dzisiaj to tyle,  POWODZENIA !

piątek, 31 stycznia 2014

Dzisiaj jest trochę smutny dzień dla mnie, ponieważ mój Konik Polski Oskario skończyłby dzisiaj 12 lat... :( Niestety 15 sierpnia 2010 roku odszedł na wiecznie zielone pastwiska... Kolka to paskudna sprawa, nie lekceważcie jej... 

Więc proszę o wyrozumiałość...:)

 Poruszę dzisiaj temat postawy jeźdźca w siodle na koniu:
Chciałabym żebyś poćwiczył "na sucho", stanął w lekkim rozkroku,  jeżeli możesz, stoisz? Mam nadzeję, że tak :) Ręce przed siebie, jakbyś siedział w siodle, czyli wysunięte w przód nad kłębem, plecy wyprostowane, głowa zwrócona w kierunku "jazdy", kolana ugięte, stopy prostopadle do podłogi, palce zwrócone w kierunku "jazdy", czy jest Ci wygodnie w tej pozycji?
Tak właśnie powinieneś siedzieć w siodle, to jest klasyczny dosiad ujeżdżeniowy. A teraz spróbuj dać "piętę" w dół, wyobraź sobie, że stopa opiera się w strzemieniu i jak? Tracisz równowagę?
Tak myślałam...
To w jaki sposób chcesz zachować dobrą równowagę w siodle? A za róznowagą idzie dobra niezależna ręka, która szanuje pysk konia, dobry dosiad wyrabia dobrą równowagę wewnętrzną, do tego trzeba dołączyć oddech... ODDYCHAĆ ! to jest TYLKO, albo AŻ, przez oddech można "liczyć" rytm...
Myślę, że tyle na dzisiaj wystarczy :) Jeżeli rozumiesz o co mi chodzi, to dobrze, jeżeli nie, pytania niżej :)

czwartek, 30 stycznia 2014

Wstęp

Dzisiaj postanowiłam utworzyć tego oto bloga, gdyż dużo osób mnie o to prosiło... Nosi taki tytuł, tylko dlatego, że moi znajomi nazywają mnie wariatką, pomimo tego co sie stało, nada spełniam się "zawodowo", robie to co kocham i nic, ani nikt nie może mnie powstrzymać!!! :) Więc trochę o mnie jestem "mobilnym jeźdźcem", ponieważ 3 maja 2008 roku niefortunnie spadłam z konia, często ludzie pytają mnie jak to się stało, ale szczerze, nie wiem... Poleciałam na ogrodzenie i tyle pamiętam... Przed wypadkiem jeździłam około 11 lat konno, więc pewne sytuacje są mi znane. Praca z młodymi końmi, obserwacja zachowań... Konie były, są i będą dla mnie bardzo ważne. Będę tu też opisywać jak najlepiej osiągnąć harmonię z koniem, moje przemyślenia i spostrzeżenia na tematy jeździeckie... :)

Chcę Wam również przedstawić moje przyszłe "nogi", moją nadzieję na lepsze jutro, moją opokę i motywator. To jest Lazo Cas mój ogierek rasy PRE, czyli  Andaluz, przyjechał do mnie ze Słonecznej Hiszpanii :) urodził się 22 maja 2012, więc jak się domyślacie, jeszcze nie jest gotowy na to by nosić mnie "dumnie" na swoim grzbiecie...;)